poniedziałek, 27 maja 2019

Kręgi, kręgi, kręgi - lekcja samego siebie



Lekcja prowadzona w naszej szkole przez psychologa, odbywa się raz w tygodniu. Jest miejscem spotkań z własnymi uczuciami i potrzebami. Czasami jest miejscem rozwiązywania sporów, innym razem miejscem przytulania i wybaczania sobie, czasem miejscem rozmów o rodzinie, klasie, miłości, drugim człowieku i samym sobie...Ciężko zdefiniować ten przedmiot, gdyż trudno włożyć go w ramy. Bywa, że lekcja jest na leżąco, bo akurat dzieci mają potrzebę relaksacji. Innym razem w kole na dywanie, w plenerze, na placu zabaw lub na szkolnym korytarzu. Bywają kręgi przy kanapkach, tostach lub po prostu w klasie...


Lekcja życia? Lekcja psychologii? a może po prostu lekcja samego siebie?
Wachlarz tematów, które poruszamy jest szeroki. Najczęściej to dzieci nadają cały rytm i z wielką ciekawością zaglądają w głąb siebie i innych...

Wszystko odbywa się w duchu nvc, porozumienia bez przemocy Marshalla Rosenberga. To jego koncepcja przyświeca naszej lekcji.

Co dzieje się na kręgach? Stałym elementem zajęć jest rozmowa o swoich uczuciach w danej chwili, z czym przychodzę, jak minął mój dzień, czy jest coś czym chciałbym się podzielić...Czasami rozmowa zajmuję nam całą lekcję, uczymy się wówczas nazywać swoje potrzeby, uczucia, uczymy się słuchać siebie nawzajem, uwrażliwiamy się...Często w formie dramy ćwiczymy sposoby radzenia sobie w trudnych sytuacjach, często oglądamy króciutkie filmy, które są przyczynkiem do refleksji, dyskusji i analizy ludzkich zachowań...oj gdybyście widzieli Państwo jak wspaniałymi obserwatorami są Wasze dzieci. Ich wnioski przyprawiają mnie o gęsią skórkę, czasami wzruszają...Staram się, aby każdy czuł się ważny i zauważony. Uczymy się dostrzegania tych niewidzialnych dzieci i odczytywania sygnałów tych głośnych i wyrazistych.
Uczniowie uwielbiają eksperymenty, np ostatnio z klasą V powstała ciekawa dyskusja na temat pieniędzy, doceniania tego co mamy itp...Padło hasło, że 1500 zł zarobku miesięcznie, to duża kwota jak na czteroosobową rodzinę...Hmmm myślę, ok sami sprawdźcie... Podzieliliśmy się na 4 osobowe grupy i wyruszyliśmy na zakupy niczym zwykła rodzina... Przed wejściem do marketu, każda z grup dostała 25 zł i zadanie polegające na zrobieniu zakupów dla czteroosobowej rodziny. Kupcie coś na śniadanie, obiad, kolacje... powiedziałam. Szał, obłęd, bieganie, liczenie, główkowanie, co jakiś czas słychać było słowa zdumienia: "to takie drogie?" Podczas zakupów całkowita dowolność, dzieci decydują...przy kasie - zdumienie,co?! za dużo? co odłożyć? masło?! mleko?! Po powrocie do szkoły wspólnie obejrzeliśmy zakupy każdej z grup. Ku zdziwieniu dzieci nikomu nie starczyło pieniędzy...Oczy otwarte szeroko, niedowierzanie,że inni tak mają... i wspaniałe słowa jednego z uczniów:  "Mam tyle, mam wszystko, muszę być bardziej wdzięczny.." Wydaje mi się, że po tym doświadczeniu wychodzili bardzo podekscytowani, ale mam również nadzieje,że także pełni refleksji, docenienia i wdzięczności...

Dużą wagę na kręgach przykładam  do tematu poczucia własnej wartości.  Z mojego doświadczenia wynika, ze stabilna samoocena to często jeden z ważniejszych czynników chroniący w przyszłości nasze dzieci...   Ilu jest wspaniałych dorosłych ludzi, doskonałych specjalistów,  którzy zblokowani niską samooceną, nie mogą dać z siebie tego, co w nich najlepsze...Ile ludzi nie potrafi siebie zaakceptować? Wyobraźcie sobie zdumienie dzieci , gdy weszłam do klasy i z pełnym podekscytowaniem komunikuje: "Poznacie dziś kogoś wspaniałego, kogoś, kogo polubicie  albo musicie polubić, bo będzie Wam w życiu lepiej, poznacie kogoś wyjątkowego, ta osoba jest teraz za drzwiami, chce Wam ją przedstawić" Dzieci piszczą, słyszę głosy podekscytowania, padają znane nazwiska. Zasada jest taka, że wychodzicie pojedynczo, reszta czeka, każdy ma dla tej osoby tylko kilka minut, zamykamy oczy, otwieramy dopiero jak będziecie już w osobnej sali. Dziecko czeka podekscytowane, a ja po prostu stawiam go na przeciwko lustra i mówię: "spójrz, kogo chce Ci przedstawić, spójrz na tę wyjątkową osobę..".Wierzcie lub nie, ale połowa dzieci płacze ze wzruszenia i pyta z niedowierzaniem, naprawdę chodzi o mnie? Potem dużo o tym rozmawiamy, są to wspaniałe rozmowy ...To jedno z moich ulubionych ćwiczeń...( choć bywają też tacy, którzy czują się zawiedzeni, że na przeciwko nie stoi super piłkarz lub inna znana postać:) Tak naprawdę, przykładów rozmów, ćwiczeń i  zaskakujących dyskusji można by opisać tu mnóstwo. Zachęcam do pytania dzieci o nasze zajęcia i pogłębiania w domu tematyki, którą poruszamy, obejrzenia z dziećmi krótkich kilkuminutowych filmików, które im pokazuje. Będziecie Państwo z nich dumni. Ja jestem.

                                                                                         Psycholog szkolny Aleksandra Podlaszewska





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cudownych nauczycieli mam!